albo jakby powiedzieli Bawarczycy "Servus" lub "Grüß Gott" :)
Dzisiejszy post pozostaje w temacie urlopowym. Mam tyle materialu z Alp, ze spokojnie starczy mi na kilkanascie wpisow :)
Dzisiaj pora na Königssee, czyli piekne jezioro krolewskie.
Zapraszam :)
Pierwszy raz bylam nad Königssee zima. Bylo dosyc ciemno, padal snieg i nie udalo mi sie zobaczyc piekna okolicy. Dlatego moim marzeniem bylo wybrac sie tam jeszcze raz.
Moj pierwszy wpis na temat jeziora znajdziecie tutaj:Klik. Nie chcialabym powtarzac tutaj wszystkich danych na temat jeziora i dlatego odsylam Was do mojego starszego wpisu.
Jedno jest pewne: Königssee i cala okolica to najpiekniejszy zakatek w bawarskich Alpach.
Pogoda dopisala, bylo goraco i moglismy podziwiac piekna panorame gor.
Przy samym jeziorze znajduje sie wielki parking. Cena postoju to 5€ za caly dzien. Na terenie znajduja sie bezplatne toalety.
W tym budyneczku kupimy bilety na statek, cena nie zmienila sie i wynosi 13,5€ za osobe.
Warto sobie zapisac ostatnia godzine powrotu, gdyz znad kapliczki nie ma innej drogi powrotnej (no chyba ze kilkanascie godzin wspinaczki gorskiej po 2-tysiecznikach).
Na statku jest zawsze masa turystow, dlatego warto zajac sobie miejsce przy oknie, aby moc robic zdjecia.
Dla spragnionych oraz glodnych, wszedzie znajduja sie male kafejki, czy restauracje.
Jezioro jest waskie i dlugie. Skaly sa doslownie pionowe.
A w tle juz Watzmann (2713 m n.p.m), czyli druga co do wielkosci gora w bawarskich Alpach
W moim krotkim nagraniu mozecie posluchac spiewajacych Alp. Sternik gra na trabce, a echo gorskie mu odpowiada.
Niesamowite przezycie...
A tutaj naszym oczom ukazuje sie kapliczka St. Bartholomä, czyli jeden z najczesciej fotografowanych motywow w Alpach.
Rowniez tutaj mozemy cos zjesc lub kupic do picia. Na terenie znajduje sie bezplatna toaleta. Tubylcy lowia ryby, wedza je i sprzedaja.
Spod kapliczki warto wybrac sie w trase do Eiskappelle. Zima dojscie do celu zajelo nam ponad 2 h, jednak latem trasa jest znacznie latwiejsza. Tylko poczatkowy odcinek jest meczacy (ok. 10-15 minut) pozniej jest dosyc plasko. Cel osiagniemy po ok. 1 h.
Po drodze napotykamy drewniane muzeum, w ktorym przedstawione sa modele gor, rodzaje skal oraz zwierzate zyjace w tutejszej okolicy. Wejscie jest bezplatne.
Po przejsciu ok. 15 minut w kierunku Eiskappelle, ukazuje nam sie taki widok. Watzmann, a u jego stop piekny potok. Woda jest nieskazitelnie czysta, lodowata i mozna ja pic.
A tutaj moje kolejne krotkie nagranie z okolicy:
Kilkanascie metrow dalej znajduje sie niewielki kosciolek. To ostatni budynek, ktory napotkamy na naszej drodze do Eiskappelle. Pozniej sa juz tylko gory. Spod kosciolka rozpoczyna sie meczaca wedrowka pod gorke...
W wyzszych partiach gor lezal snieg,a w kilkunastu miejscach ze szczytow splywaly lodowate potoki.
Ten widok zapiera po prostu dech w piersiach.
A tutaj krotkie nagranie:
Po powrocie z Eiskappelle wybralismy sie w trase wzdluz jeziora. Nie mozna obejsc go dookola, ale ok. 2-3 kilometry nadaja sie do pieszej wedrowki.
Po drodze spotkamy m.in. na takie osobniki:
W ostatnim odcinku wedrowki wzdluz jeziora dojdziemy do miejsca, w ktorym potok wplywa do jeziora.
A tutaj wracamy juz statkiem spowrotem.
Königssee jest przepiekne. Jesli sie tutaj wybieracie, zaplanujcie sobie koniecznie caly dzien, aby nacieszyc sie pieknem gor i spokojem. Wedrujac po szlaku slyszelismy kilka razy spadajaca lawine :) W polowie maja liczba turystow jest jeszcze do wytrzymania, a w samych gorach byla cisza i spokoj. Wiekszosc turystow zostaje przy pierwszej kapliczce i siada w Barze, czy restauracji. W gorach sa tez lawki, co kilkanascie metrow mozna usiasc i odpoczac. Warto rowniez posiedziec nad potokiem i napic sie swiezej gorskiej wody.
I to na tyle, w nastepnym poscie z urlopu, wybierzemy sie na gore Jenner, z ktorej rozposciera sie przepiekny widok na jezioro oraz na cala doline.
cdn.
pozdrawiam
Kinga
Przepiękne widoki :)
OdpowiedzUsuńmocny akcent
OdpowiedzUsuń