Witam,
Na facebooku setki osob opublikowaly
wiadomosc, ze sejm uchwalil nowa ustawe o zakazie sprzedazy „smieciowego
jedzenia” w szkolach i przedszkolach. Chcialam blizej przyjrzec sie tej
ustawie, i z tego co widze, nie jest ona jeszcze gotowa. Zostala przekazana do
senatu, ktory ja jeszcze musi zatwierdzic.
Na stronie sejmu http://www.sejm.gov.pl/sejm7.nsf/komunikat.xsp?documentId=23A16230479C2D34C1257D7A002C0C66 znajdziemy taka
informacje z dnia 23 pazdziernika 2014 roku:
„(...)Ponadto,
Izba znowelizowała ustawę o bezpieczeństwie żywności i żywienia. Nowe przepisy
przewidują, że w szkołach (oprócz
szkół dla dorosłych), przedszkolach i
tzw. innych formach wychowania przedszkolnego nie będzie można sprzedawać
niezdrowej żywości, np. chipsów czy fast foodów. Zakazane będzie też podawanie
i reklamowanie „śmieciowego jedzenia” w tych placówkach. Za nieprzestrzeganie zakazu będą grozić
kary pieniężne od 1 tys. do 5 tys. zł. Dyrektor placówki będzie mógł też
rozwiązać umowę z firmą cateringową lub właścicielem sklepiku. Zgodnie z
nowelizacją, grupy produktów spożywczych, które będzie można sprzedawać
dzieciom i młodzieży określi w rozporządzeniu Minister Zdrowia. W przepisach
wykonawczych zostaną też zapisane wymagania, jakie będzie musiało spełniać
jedzenie podawane np. w szkolnych stołówkach. Wydając rozporządzenie, minister
będzie miał obowiązek uwzględnić wartości odżywcze i zdrowotne środków
spożywczych oraz normy żywienia dzieci i młodzieży. Dodatkowo dyrektor placówki
będzie mógł ustalić w porozumieniu z radą rodziców szczegółową listę produktów
dopuszczonych do sprzedaży lub podawania dzieciom i młodzieży. Ustawą zajmą się
teraz senatorowie.(...)”
zrodlo: klik
Ciesze sie, ze polski sejm zajal
sie sprawa odzywiania. Otylosc wsrod dzieci i mlodziezy jest ogromnym
problemem, nie tylko w Polsce. Ta ustawa to pozytywny krok, aby ten problem
zmniejszyc. Oczywiscie to nie szkola decyduje co dziecko je, jakie nawyki
wynosi z domu, jednak ta ustawa oraz zakaz sprzedazy „smieciwego jedzenia”
zwroci rowniez uwage rodzicow, czy dziadkow na ten problem jakim sa chipsy i
slodycze. Ta ustawa to maly krok w dobra strone.
Boje sie, ze zaraz firmy
produkujace slodycze czy chipsy pojda do sadu i oskarza polski rzad o
dyskryminacje oraz za nazwywanie ich produktow „smieciami”... W mowie potocznej
mozemy je nazwac smieciami i kazdy wie o co chodzi, ale tak naprawde te produkty
to takie swoiste uzywki. Mozna je jesc, nie truja, sa po prostu kaloryczne i
nikomu nie potrzebne.
Albo, czy takie „smieci” nie
stana sie takim „zakazanym owocem” dla dzieci i jeszcze bardziej beda go
chcialy sprobowac? Uwazam, ze zabranianie dziecku wszystkiego co „niezdrowe”
nie jest do konca dobrym rozwiazaniem. Dzieci, ktore nigdy nie moga jesc
slodyczy, bedac na urodzinach u kolezanek zjadaja podwojne, czy potrojne porcje
slodyczy, chipsow... Jak z tym walczyc?
Moim zdaniem, najwazniejszym
drogowskazem jest wychowanie i rodzice. Tak jak oni sie odzywiaja, to co jest
serowane na stole, tak odzywiac sie bedzie mlody czlowiek. Jednak to pozytywny
znak, ze polski sejm zajal sie tym tematem.
Co myslicie o tej ustawie?
Uchroni ona polskie dzieci przed
nadwaga? Co powinien wziasc sejm pod uwage?
c.d.n.
pozdrawiam
Kinga
Myślę, że żywieniem dzieci to przede wszystkim powinni się zajmować rodzice. Bo tak naprawdę oni naucza dzieciaki prawidłowych zasad żywienia (jeżeli sami je mają) i pokażą dzieciakom, że np. chipsy nie są ok.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że taka ustawa nie zmieni za wiele, jeśli nie zmieni się myślenia rodziców lub dzieci. Rodzice są leniwi, łatwiej dać dziecku pieniądze lub kupić coś w hipermarkecie. Dzieci mało się też ruszają, wolą siedzieć przed telewizorem lub komputerem. Ustawa tego nie zmieni. Tu trzeba by postawić na naukę, a nie zakazywać :)
OdpowiedzUsuń