poniedziałek, 16 maja 2016

5 dziwnych zwyczajów niemieckich, o których nigdy wcześniej nie słyszałam

W dzisiejszym poście chciałabym się z Wami podzielić kilkoma zwyczajami, o których nie miałam pojęcia przed przybyciem do Niemiec. Każda kultura ma coś własnego i niepowtarzalnego. Warto dodać, że w każdym z rejonów Niemiec może być trochę inaczej. Niektóre zwyczaje są czysto regionalne.


1. Zamiatanie pod ratuszem 

Jeśli wybierzecie się w sobotnie popołudnie w okolice ratusza możecie być świadkami niecodziennego widoku. Dziewczyna lub chłopak w pocie czoła zamiata schody lub próg bezpośrdenio przed ratuszem. Wszędzie leżą kapsle po butelkach od piwa i nieszczęśnik lub nieszęśnica mają za zadanie je wszystkie zamieść. Przy tym stoi grupka młodych ludzi, śmieje się i przygląda- są to goście. Często piją też alkohol. O co w tym wszystkim chodzi?
W Niemczech jest taki zwyczaj, że jeśli dziewczyna lub chłopak w dniu swoich trzydziestych urodzin nie jest w związku małżeńskim musi za to odpokutować sprzątając pod ratuszem :) Zazwyczaj taką akcję organizuje dobra koleżanka lub kolega solenizanta. Zamiatanie trwa tak długo, do momentu gdy solenizant zostaje oswobodzony prze pocałunek panny lub kawalera.


2. Popijawy na wieczorach kawalerskich i panieńskich

Niemcy w bardzo specyficzny sposób żegnają stan kawalerski lub panieński. Zazwyczaj świadek lub świadkowa organizuje takie party. Wszystkie zaproszone osoby ubierają się w jakieś śmieszne ubrania, dziewczyny zazwyczaj w stroje księżniczek, przebierają się np. za motylki, pszczoły lub po prostu noszą bardzo wyzywające kolory. Cała grupka ma takie same stroje. Przyszła panna młoda jest zazwyczaj najlepiej "zrobiona" i wyróżnia się jakimiś dodatkami lub ma jakiś napis na plecach np. "wychodzę za mąż". Taka grupka dziewczyn lub chłopaków wybiera się na miasto, panna młoda lub pan młody ma zawieszony na szyi mały stolik lub ciągnie wózek z małymi buteleczkami z alkoholem, prezerwatywami lub słodyczami. Cała grupa chodzi po mieście i pan młody czy panna młoda zaczepia przechodniów i sprzedaje małe buteleczki z alkoholem, prezerwatywy czy słodycze. Ludzie reagują na to to dosyć zabawanie. Takie "popijawy" na mieście są bardzo często widoczne i nikt na to nie zwraca uwagi. Im bardziej odjechane stroje, tym większe zainteresowanie otoczenia. Sama byłam raz świadkiem takiej imprezy w pociągu :)
Zazwyczaj takie imprezy są organizowane podczas festynów, czy innych imprez  w mieście.

3. Dzień ojca

W dniu ojca czyli na Himmelfahrt (pol. wniebowstąpienie) mężczyźni wybierają się wspólnie na wielkie popijawy. Wypełniają mały drewniany wózek alkoholem, spotykają się w parku, grillują, słuchają muzyki i piją alkohol. Co ciekawe bardzo mały odsetek biorących w popijawie panów jest ojcami. Większość to kawalerowie i nie ma tutaj barier wiekowych- od studentów po starszych panów. Himmelfahrt jest w Niemczech dniem wolnym od pracy, przypada w maju i jest wtedy zazwyczaj ciepło, dlatego bardzo często można właśnie spotkać grupki panów ciągnących taki wózek i "świętujących" na mokro dzień ojca.

4. Wyprawa po polach z finałową ucztą z jarmużem i kiełbaską (Kohl und Pinkel-Fahrten)

Zwyczaj "Kohl- und Pinkel-Essen" inne nazwy to "Kohl und Pinkel-Fahrten", "Kohl und Pinkel-Touren" jest najbardziej celebrowany w północno-zachodnich Niemczech. Jest to święto rodzinne obchodzone w zimie. Zazwyczaj świętuje  się w w małych miasteczkach lub na wsiach. Cała rodzina spotyka się na jakimś odludziu, ląkach, czy polach i ma ze sobą drewniany wózek wypełniony alkoholem i ewentualnie słodyczami dla dzieci. Przez kilka godzin przy mrozie rodzina ciągnie wózek ze sobą i co jakiś czas pije alkohol. Osoba, która najwięcej wypije zostaje królową/królem jarmużu, tzw. "Kohlkönigin/ Kohlkönig" i w następnym roku ma zaszczyt organizowania wyprawy "Kohl und Pinkel-Fahrt". Wyprawa ta, to nie tylko picie, ale spotkanie z rodziną i rozmowy. Król lub Królowa przygotowuje różne zabawy dla dzieci i członków rodziny. Jest wesoło i rodzinnie.


Po wyprawie wszyscy udają się do lokalu i jedzą tradycyjne zimowe danie "Grünkohl" czyli jarmuż ze slodkimi ziemniakami, kiełbasą i kawałkiem boczku lub Kasseler. Potrawa jest bardzo sycąca, ale po długiej wyprawie przy mrozie, jak najbardziej wskazana. W okresie zimowym bardzo często je się w Niemczech to danie. Czasami zamiast słodkich ziemniaków (są to gotowane małe ziemniaczki podsmażane z cukrem) są Bratkartoffel, a zamiast Kasseler wędzone podgardle. Jarmuż jest przygotowywany z kawałeczkami szynki lub boczku. Bardzo lubię tę potrawę. 


5. Pukanie w stół

Po skończonym wykładzie, przemowie lub jakimś wystąpieniu studenci pukają w stół. Tak samo jest na przeróżnych spotkanich, czy szkoleniach, na koniec zaczyna się pukanie oznaczjące podziękowanie lub zadowlenie.
Na meetingach osoby, które przyszły trochę później nie witają się z każdym z osobna lecz mówią "hallo" i pukają w stół. To oznacza "witam się ze wszystkimi i nie podaję każdemu z osobna ręki". 

Jestem ciekawa, czy słyszeliście wcześniej o tych zwyczajach i co o nich sądzicie? A może ktoś z Was brał udział w którymś z wymienionych imprez?

cdn.
pozdrawiam
Kinga

13 komentarzy:

  1. O dwóch pierwszych nie słyszałam, za to z ostatnim stykam się na co dzień jako studentka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zależy też od regionu, popytaj swoich niemieckich zanjomych. Na pewno znają wszystkie :) Jednak nie wszystkie są praktykowane w całych Niemczech.

      Usuń
  2. Nie znałam żadnego, ale też nie znam.nikogo z Niemiec.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zamiatanie pod ratuszem można by wprowadzić też w Polsce :) moim zdaniem fajna tradycja

      Usuń
  3. Znam wszystkie. :) Sama ostatnio popijałam na Dzień Ojca w parku :) Oczywiście w Polsce to by nie przeszło bo policja miała by raj z mandatami. Czego nie rozumie, dlaczego nie mogę spacerować i napić się piwa w tym naszym kraju. Dzieci i tak mają mnie gdzieś jak mnie widzą. Oczywiście jak ktoś robi aferę na cały rynek to go policja zgarnie nawet tutaj w DE. Ale gdy ktoś sobie spokojnie popija to nie wiem co komu to przeszkadza. Tym bardziej bawi mnie wypisywanie mandatów po 22 -.- No ale dobrze że nie mieszkam w Polsce w tej kwestii akurat :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niemcy mają inny stosunek do alkoholu, i gdy piją to zazwyczaj piwo lub wino, dlatego tak się nie upijają na imprezach jak Polacy, gdzie zawsze króluje wódka...Oczywiście są wyjątki, ale u mnie w mieście nie widzę żadnych pijaków stojących pod sklepami i piwkującymi od rana. A gdy są jakież imprezy, nikt nie protestuje, bo to jest "normalne" a na drugi dzien jest znowu spokoj i porzadek.

      Usuń
    2. Ale nie można wszystkiego tak porównywać. Nie każdy Polak to od razu alkoholik bo pije sobie piwo w parku tak samo nie każdy Niemiec jest spokojny nie ma się co oszukiwać (sama widziałam różne dziwne sytuacje) . W Hannoverze są tacy którzy stoją od rana i piwkują albo są już nabombani i o dziwo to sami Niemcy ;) Wiadomo w mniejszych miasteczkach tego nie widać (tak jak moje) ale w dużych sytuacja ma się trochę inaczej . Zwłaszcza przy dworcach/ i dziwnych jak ja to mówię dzielnicach.

      Usuń
  4. a mówi się że niemcy to taki sztywny naród, a tu proszę jakie śmieszki :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Hehhe, jak to mawiają każdy kraj ma swój obyczaj

    OdpowiedzUsuń
  6. o rana, ale fajne! Nie znalam, ale to z ratuszem najsmieszniejsze :)

    OdpowiedzUsuń
  7. świetny blog, ciekawe wpisy

    OdpowiedzUsuń