piątek, 7 lipca 2017

Slim Fit- recenzja nowej płyty Ewy Chodakowskiej

Gdy dowiedziałam się o nowej płycie Ewy Chodakowskiej- Slim Fit, bardzo chciałam ją mieć. Prezentowana była, że to coś zupełnie nowego, niesamowitego i koniecznie musimy ją mieć. Wszystko fajnie, ale jest jedno ale. Ta płyta to kompletna kopia ćwiczeń ze SKALPELA i SECRETU. Całość trwa tym razem 50 minut, a nie 40 minut, tak jak było to w przypadku wcześniejszych programów. W programie są tylko dwa nowe ćwiczenia- zupełnie proste, kręcenie biodrami z pozycji na kolanach i podnoszenie bioder od tyłu. Ale po kolei...
Trening wykonujemy bez butów, na boso lub w skarpetkach. Nie ma w nim żadnego cardio, nie skaczemy, nie biegamy, całość wykonujemy bardzo powoli i precyzyjnie. Rozgrzewka trwa 10 minut- jest bardzo podobna do rozgrzewki ze skalpela, następnie mamy 30 ćwiczeń -34 minuty pełne ćwiczeń i 6-minutowe zakończenie w postaci cool-down.


Trening rozpoczyna się na stojąco, jest dużo powtórzeń na nogi i pośladki. Każde ćwiczenie kończymy powolnymi pulsującymi ruchami, mającymi na celu pogłębić konkrety ruch. To właśnie pulsacyjne ruchy sprawiją, że pot zaczyna lać się ciurkiem. Ta część to odwzorowanie skalpela (tego podstawowego).


Następnie przechodzimy na matę, aby poćwiczyć biodra i wewnętrzne partie ud. Tutaj pojawia się nowe ćwiczenie, którego jeszcze nie widziałam na żadnej innej płycie, a mianowicie kręcenie biodrami z pozycji na kolanach. Ewa mówi, że to bardzo trudne, ale mi nie sprawiało ono żadnego problemu. Ta część to mieszanka ćwiczeń ze secretu i skalepla.


Kolejne ćwiczenia to seria powtórzeń na plecy. Odwzorowanie z secretu. Nie ma tu nic nowego.


Ostatnia partia ćwiczeń to seria dla brzucha. Tutaj też mamy trochę ćwiczeń ze secretu, a trochę ze skalpela. 

"I już po krzyku".

Cool-down to kopia secretu. 


Płyta jest nagrana bardzo profesjonalnie. Ewa bardzo dobrze tłumaczy ćwiczenia, które wykonuje. Podkład muzyczny oraz sposób mówienia  Ewy bardzo zachęcają do ćwiczeń. 50 minut mija bardzo szybko, a w lewym górnym rogu znajduje się zegar, który odlicza czas do końca treningu.
Jeśli ktoś nie ma ani płyty skalpel, ani secret to zdecydowanie namawiam, aby sobie sprawić tę płytę. Jeśli jednak macie już obie- to szkoda pieniędzy. Zawartość jest praktycznie identyczna. Nie wiem, czy Ewa zapomniała o swoich starych programach, czy miała nadzieję, że my o nich zapomniałyśmy? A może włączyła sobie skalpel -chyba największy jej hit i powiedziła:
"wow, ale super trening, nagram go jeszcze raz, tylko trochę lepiej i fajniej!" ? ;)
Trening jest w moim odczuciu w 80% starym skalpelem, a w 20 % secretem. W poprzednich treningach też wykonywane były ruchy pulsacyjne, więc nie są tu one żadną nowością. Ogólnie podczas treningu miałam deja vu, wydawało mi się, że wykonuję skalpel tylko w nowej odsłonie. Jedynie czas płyty jest dłuższy, trochę więcej ćwiczeń, więc to jasne, że będziemy mieć minimalne zakwasy. Jeśli ktoś ma już secret i skalpel to może je wyrzucić do kosza, bo slim fit to taka udoskonalona wersja tych poprzednich programów.

Ja kwalifikuję ten trening jako dla początkujących. Można sobie go zrobić gdy mamy słabszy dzień, chcemy się zrelekasować, wyłączyć z chaosu dnia, zresetować głowę. Ogólnie mam wrażenie, że ćwiczenia siłowe, bez cardio, dają lepsze efekty, niż szybkie intensywne programy. Gdy ćwiczę np. rewolucje, killera, czy inne intensywne programy, jestem później bardzo zmęczona, senna, robię dłuższe przerwy między treningami. Natomiast te spokojniejsze programy wymagają więcej precyzji, skupienia, nie jestem po nich padnięta, częściej je ćwiczę i efekty są zadowalające. A chyba lepiej ćwiczyć regularnie z przejemnością, niż rzadko i z przymusu ?

Ktoś ćwiczył już slim fit? Jak wrażenia? Która płyta Ewy to Wasza ulubiona?

Jeśli nie widziałyście moich poprzednich recenzji, odwiedźcie koniecznie zakładkę "na sportowo".

Ewa Chodakowska- zestawienie wszystkich programow treningowych

Recenzja plyty „Secret“ Ewy Chodakowskiej



cdn.
pozdrawiam


22 komentarze:

  1. Muszę się z tobą zgodzić. Bardzo lubię Ewę-to ona zmotywowała mnie do ćwiczeń, to dzięki niej schudłam 10 kg. nigdy jej tego nie zapomnę, ale mam wrażenie, że kazda jej kolejna płyta to powtórzenie tych samych ćwiczeń w innej kolejności-płytę mam i nie polecam. czekam na płytę z hantelkami-podobnie jak model look tylko intensywniejszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. polecam Ci progrM: Perfect Body- ukazal sie wraz Shape w 2014, jest dosyc intensywny - tutaj moja recenzja: http://kingaemigrantka.blogspot.de/2014/10/plyta-ewy-chodakowskiej-perfect-body-z.html

      Usuń
  2. Ja po prostu kocham z nią ćwiczyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja tez :) po treningu glowa jakas taka bardziej rozluzniona :)

      Usuń
    2. ja także uwielbiam ewę i jej treningi :)

      Usuń
  3. Ile tak wykonywać te ćwiczenia w tygodniu aby zobaczyć efekty? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepiej co drugi dzień . Mysle ze efekty będą :)

      Usuń
  4. Lubię twoje recenzję, bo nie są laurkami ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mysle, ze ja wysmarowali jakimis olejkiem, aby podkreslic obecnosc miesni

      Usuń
  6. Super profesjonalne podejście do tematu, obyśmy dotrzymali Ewie kroku :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Po tym co mówisz wnioskuję, że to już nie to samo co na początku. Jakość tych płyt spadła i pozostała komercja. No tak, mimo tego, że nowych ćwiczeń nie m to i tak pewnie dużo płyt sprzedadzą. Szkoda, bo też liczyłam na tą płytę. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja tam nie lubię jej ćwiczeń...

    OdpowiedzUsuń
  9. Swietny post - pozdrawiam serdecznie
    PS. dodalam zajawke Twojego posta na Polskich Blogach Kobiecych na Swiecie

    https://polskieblogikobiecenaswiecie.blogspot.com/
    http://katewo.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  10. Cześć, Skalpel, Sklapel2 i Slim Fit - te znam i uwielbiam. Fakt, są podobne, jednak zmiana kolejności, mieszanie ćwiczeń z różnych programów i taka ogólna "kosmetyka" kompletnie mi nie przeszkadzają. Mam problemy z kolanami i kostkami (pracuję głównie w pozycji stojącej i bardzo dużo w pracy chodzę, wieczorem bolą mnie właśnie stawy) Wspomniane treningi nie obciążają mi dodatkowo kolan, ani kostek. Dają popalić, mimo, ze nie kicam długimi minutami - i uwaga, jestem wstanie wykonywać je 6 razy w tygodniu. Małymi łyżkami heja do przodu. Efekty doskonałe.
    Pozdrawiam, Monika

    OdpowiedzUsuń
  11. Szykuje się dużo dobrego ćwiczenia :D

    OdpowiedzUsuń
  12. A myślałam,że tylko ja po masakrycznych cardiotreningach jestem tak zmęczona,że parę dni w ogólę nie jestem w stanie ćwiczyć! Slim Fit faktycznie bardzo spokojny, można codziennie :-) Pozdrawiam czytających i ćwiczące!

    OdpowiedzUsuń
  13. z chęcia i przyjemnościa sie to czyta !

    OdpowiedzUsuń
  14. Temat jak najbardziej na czasie. Pani Ewa pewnie zyskała wielu fanów na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy.

    OdpowiedzUsuń