
Tak w rekach... Zaczelam 1-wszy trening. TRAGEDIA. Po 15-stu minutach myslalm, ze serce mi siadnie. Puls mi tak podskoczyl, do tego bylam spocona chyba na kazdym milimetrze mojego ciala. Wytryzmalam moze jeszcze kolejne 2 minuty i padlam. Wylaczylam plyte i postanowilam sprobowac kolejnego dnia. Dalam rade moze tylko 20 minut i znowu nie moglam wiecej. Potem jakos plyta lezala, a ja nie mialam odwagi ja wlaczyc. Potem sprobowalam jeszcze 2 razy i z tym samym skutkiem-czyli niepowodzeniem. Do tego walanie nogami w podloge, mieszkajac na najwyzszym pietrze, jest nizbyt korzystne dla sasiadow. PODDALAM SIE. I tak plyta przelzela swoje miesiace bezuzytecznie.
Jakis miesiac temu moja siostra podeslala mi link na youtube, gdzie mozna wykonac SKALPEL.
Tutaj mozecie cwiczyc SKALEPLA:
Nareszczcie mialam dostep do skalpela. Nagralam go sobie na plytke i zeczelam cwiczenia. Udalo mi sie wszystkie wykonac :) SUKCES!!! Dzis byl szosty raz :) oczywiscie sa niektore kombinacje, ktore mi sprawija trudnosci, jendak jestem w stanie bez wiekszego trudu wykonac SKALPEL.
Moim zdaniem musze wykonac regularnie SKALPEL przez kilka tygodni, a potem przerzucic sie na Killera. Inaczej sie nie da.
c.d.n
Pozdrawiam
Kinga
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz