środa, 7 października 2015

Jak przygotowac sie do wystapienia publicznego w jezyku obcym - moje pierwsze doswiadczenia

Witam serdecznie,

w dzisiejszym poscie chcialabym opisac moje doswiadczenia o tym jak przygotowalam sie do wystapienia publicznego w jezyku obcym. Jak sobie poradzialam, jak wygladaly moje przygotowania, ile kosztowalo mnie to nerwow i jakie wyciagnelam wnioski? Moze komus przydadza sie moje wskazowki lub pozwola przygotowac sie do takiego wystapienia.
Zapraszam!

W pierwszy dzien po moim urlopie musialam isc na zebranie z szewostwem i dowiedzialam sie wspanialej nowiny, ze za tydzien mam wyglosic przemowienie i zaprezentowac nasze ostatnie wyniki przed zaproszonymi do firmy goscmi. Inna kolezanka idzie na urlop i jestem jedyna, ktora zna temat, dlatego wybor padl na mnie. Nawet nie wyobrazacie sobie, jaki strach mna zawladnal :(
Do tej pory nie musialam wyglaszac zadnych przemowien w firmie. Mamy wprawdzie czesto nasze interne spotkania, ale omowienie przeze mnie tematu zajmuje kilka minut i jest w formie rozmowy i burzy mozgow. Do tego spotkania te sa ze znanymi mi osobami z pracy. Mamy tez zebrania kwartalne, polroczne i roczne podczas ktorych szewostwo lub niektorzy managerzy cos opowiadaja, ale nigdy ja nie musialam tego robic! Przemowienie, ktore mialam wyglosic mialo odbyc sie w gronie 30-stu zaproszonych do firmy gosci i naszym szefostwem.

Do tej pory musialam tylko raz wyglosic przemowienie w jezyku niemieckim- bylo to moje seminarium podczas studiow. W sumie mialam 3 seminaria, ale na poczatku mi sie dosyc poszczescilo. Pierwsze seminarium bylo w formie pracy grupowej i jedna osoba musiala sie zglosic aby je wyglosic (znalazal sie dobrowolny smialek). Moje drugie seminarium bylo w formie omowienia wynikow doswiadczalnych na plakacie- zaproszeni docenci podchodzili do nas i my omawialismy nasze wyniki, nie bylo to stresujace, gdyz polegalo to bardziej na rozmowie niz na publicznym wystapieniu. Jednak moje ostatnie seminarium magisterskie bylo juz w duzej sali przed 25 studentami, profesorem i dwoma docentami. Jak ja sie wtedy balalam...Poszlo mi dobrze, dostalam dobra ocene, ale ile nerwow i przygotowan...

Gdy wrocilam do domu moje mysli byly nastepujace:
-Scheiße,  Scheiße, Scheiße!!!!
-dlaczego ja???
-boje sie!!!
-moze sie rozchoruje???
-moze bede miala wypadek???
-moze spadnie na mnie grom z nieba???
-ja nie chce!!!
-co ja mam zrobic??????

Przez pierwsze trzy dni staralam sie oswoic z ta mysla i zastanawialam sie jak sie przygotowac? W czasie studiow, przygotowalam sie do seminarium w ten sposob, ze rozpisalam sobie cale przemowienie na papierze i moje wystapienie trenowalam na glos, tak dlugo, az zdania byly skladne, mowa czysta i coraz mniej zajakniec. Nie mialam w rece tez zadnych materialow pomocniczych. Tylko wskaznik i laptop. Poszlo dobrze i po zakonczeniu przemowy czulam lekka dume, ze sie udalo i nikt mi glowy nie urwal :) W taki tez sposob postanowilam sie przygotowac do mojego wystapienia w pracy.
Wiem, ze moze dla niektorych wyda sie to dziwne, ze tak sie balam, ale uwierzcie mi- przemawianie w jezyku obcym nie jest latwe. Nawet po osmiu latach poslugiwania sie tym jezykiem na codzien, moj akcent polski jest ogromny, nie radze sobie z wymowa litery "R", "Ü" i "Ö" . Gramatyka, slownictwo to zaden problem, ale wymowa czasami mnie doluje. Chcialabym po prostu byc perfekcyjna w tej kwestii....I mysle, ze kazdy kto posluguje sie obcym jezykiem, chcialby, aby jego akcent nie byl wyczuwalny. Dlatego wystapienia publiczne tak mnie stresuja, ze kazdy, ale to kazdy slyszy moj akcent :(  Wiem, powinnam sie tym nie przejmowac, ale sie przejmuje i mnie to dreczy. Dlatego nie bylam szczesliwa, ze musze wystapic publicznie.

Moje przygotowania:

-gdy prezentacja power-point byla gotowa napisalam sobie do kazdej folii zdanie po zdaniu, co chce powiedziec. Zapisalam kilkanascie stron w zeszycie. Ale to pomaga- uwierzcie! Podczas trenowania dopisywalam nowe zwroty, poprawialam zdania, aby brzmialy lepiej.

-wydrukowalam folie i zaczelam trenowac moje wystapienie na glos. Mowienie na glos przed samym soba przychodzi bardzo ciezko i wydaje sie zbyteczne, ale uwierzcie, to pomaga. Mowiac na glos zauwazylam, ze strasznie sie myle, nie wiem co powiedziec. Nawet rozpoczecie i przedstawienie sie przysporzylo mi klopotow- bylam strasznie zdenerwowana! 

-podczas przygotowan wzielam do reki mala gumowa pilke, ktora przez caly czas sciskalam. To pomaga zredukowac stres! Przestalam sie nad soba uzalac, ze nie umiem przemawiac. Moja frustracja wyladowala na pileczce, a tym samym bylam bardziej spokojniejsza. Moj monolog stawal sie plynniejszy.


-przemowe trenowalam stojac i chodzac po pokoju, za kazdym razem bylo coraz lepiej. Mowilam glosno i donosnie, staralam sie mowic wolno. 

-moja prezentacja powinna trwac maksymalnie 30 minut. Mierzylam czas podczas treningow, aby nie mowic zbyt dlugo lub zbyt krotko. Jesli macie ograniczony czas- koniecznie zmierzcie czas, jak dlugo mowicie!

-trenowalam lacznie dwa wieczory, ok 4-5 godzin lacznie. Zacznijcie jak najwczesniej. W dniu mojego wystapienia poszlam pozniej do pracy i rano jeszcze raz wszystko powtorzylam

-gdy jakies zdanie bylo niepoprawne, powtarzalam je kilka razy, az mowilam je plynnie.

Jak mi poszlo?

Moje wystapienie wypadlo dobrze :) Na szczescie gdy stalam przed tymi wszystkimi obcymi mi ludzmi, zebralam sie w garsc i moje zdenerwowanie ustapilo i skoncentrowalam sie na temacie, ktory omawialam. Patrzylam wszystkim w oczy, czasami wskazywalam pointerem na jakias grafike. Gdy stalam na srodku, wiedzialam, ze nie ma odwrotu i musze dobrze wypasc! Zajaknelam sie moze ze dwa razy i przekrecilam jeden wyraz, ale nawet nie staralam sie go poprawiac. Wiedzialam, ze wszyscy mnie rozumieja i gdy zaczne sie poprawiac, zrobi to zle wrazenie. Najwazniejsze jest, aby sie nie zatrzymywac i mowic dalej. Dlatego moja wskazowka - mowcie wolno, w przypadku gdy cos wam umknie macie chwile, aby sie zastanowic i przerwy wydaja sie waszej publicznosci naturalne. Trenowanie wolnego mowienia jest bardzo wazne.
Na koniec bylo kilka pytan od sluchaczy, ale to juz zaden problem :)

Podczas wystapienia chcialam trzymac w dloni dlugopis, aby ukryc zdenerwowanie, ale musialam przelaczac moja prezentacje i trzymalam przelacznik do rzutnika. Obylam sie i bez dlugopisu :)

Co zyskalam z tego przemowienia?
-przede wszystkim wiare w siebie, ze nie ma rzeczy niemozliwych. Jesli sie dobrze przygotujemy, nic nie moze zlego sie przydarzyc. 

-strach ma wielkie oczy i warto w siebie uwierzyc i sprostac wyzwaniu zamiast sie nad soba uzalac.

-po prezentacji moi szefowie powiedzieli, ze sa zadowoleni i ze moje wystapienie bylo testem mojej osoby, i im wczesniej zaczne tym lepiej, tzn. oni wierza we mnie i takie wystapienia bede od czasu do czasu wyglaszac

-mam mozliwosc wziecia udzialu w specjalistycznym kursie retoryki i wyglaszania przemowien, na ktore mnie moja firma wysle, jesli jestem zaintersowana. Podczas takiego kursu sa trenowane techniki przemow, jak sie zachowac, itp. Napewno skorzystam :)

-motywacje do pracy, do rozwoju i jestem zadowolona z siebie :)

Wiem, ze ciezko jest uwierzyc w siebie i czesto nasza panika blokuje myslenie. Starajacie skoncentrowac sie na temacie i prezentacji, a nie na ludziach. Mowcie, mowcie i jeszcze raz mowcie! Jesli czegos zapomnieliscie- nic nie szkodzi, publicznosc i tak tego nie zauwazy... Mam nadzieje, ze komus dodalam otuchy. Na pewno przy nastepnym wystapieniu bede przezywac podobne katusze i leki, ale skorzystam z tych samych technik przygotowania. Sprawdzily sie juz dwa razy! Mysle, ze za kazdym kolejnym razem strach bedzie mniejszy, a sposob wypowiedzi stanie sie luzniejszy i bardziej spontaniczny. 
Jestem ciekawa, czy ktos z Was moze podzielic sie swoimi doswiadczeniami. Mozecie mi cos jeszcze doradzic? Jak pokonujecie swoj lek i strach?

Dla zainteresowanych: tematem mojej prezentacji byla m.in. ochrona srodowiska, obnizanie emisji CO2 w atmosferze, jak obnizyc koszty ogrzewania oraz zuzycie energii elektrycznej w budynkach :)

cdn.
pozdrawiam
Kinga


  

2 komentarze:

  1. Ciekawy artykul. Ogolnie zauwazylam, ze Polacy mowia w jezyku niemieckim zbyt szybko, moze ma to swiadczyc o opanowaniu jezyka, niestety cierpi na tym wymowa i akcent. Zawsze mowie kolezankom: gramatycznie jest dobrze, ale kochanie wolniej, wolniej, Niemiec nie zrozumie :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. mam to samo, wymowa, wydaje mi sie, ze wymawiam tragicznie i ze nikt mnie nie rozumie. Ja poki co chodze tylko na rozmowy kwalifikacyjne, gdzie mam wykute pewne sformulowania, ale jak sie rozkrecam i zaczynam mowic mam wrazenie jednak, ze wszystko zawalam, czego dowodem sa moje ciagle odmowy od firm :)

    OdpowiedzUsuń