wtorek, 27 stycznia 2015

Recenzja plyty „Secret“ Ewy Chodakowskiej

Ostatnia plyta Ewy Chodakowskiej pt. „Secret“ pojawila sie w grudniu 2014 roku i wiekszosc dostala ja pod choinke w prezencie. U mnie plyta pojawila sie dopiero w styczniu i od razu postanowilam ja przetestowac. Moim zdaniem, po wydaniu ok. 10 plyt ciezko jest wymyslic cos nowego i nie za bardzo wierzylam, ze „Secret“ bedzie jakas rewolucja ,a Ewa ma swoje najlepsze plyty juz za soba. Ale naczytalam sie takich pochlebnych informacji o tej plycie np. „bola mnie miesnie, o ktorych nie mialam pojecia, ze istnieja…“- tutaj moja odpowiedz, ze dana osoba, chyba niewiele cwiczyla skoro ma mega zakwasy. Ja oprocz lekkich zakwasow miesni brzucha mialam sie niezle. Cwiczac 3-4 razy w tyg. na silowni, trenujemy rowniez cale cialo, wiec niemozliwym jest, aby po 50 minutach spokojnego „pilatesu“ miec mega zakwasy.
Ale po kolei…


niedziela, 25 stycznia 2015

Zima nad morzem....

Witam, 

w zeszlym tygodniu temperatury opadly do -4 C i spadlo troche sniegu. a dzisiaj wyszlo nawet slonce- co jest wielka rzadkoscia tutaj. Od razu wzielam aparat, aby uchwycic te rzadko spotykane momenty. Zdjecia wykonane sa w miescie Kiel, przy porcie jachtowym w Schilksee Olympiazentrum.



czwartek, 22 stycznia 2015

Cwiartka raz- niesamowita podroz do przeszlosci, czyli najnowsza ksiazka Karoliny Korwin Piotrowskiej

Witam,

Obecnie odbywam wspaniala podroz do przeszlosci, a mianowicie cofnelam sie do roku 1989 i tak rok po roku przypominam sobie wydarzenia, filmy, muzyke z dawnych lat. A to wszystko za sprawa niesamowitej ksiazki Karoliny Korwin Piotrowskiej, pt. “Cwiartka raz”- czyli podsumowanie ostatnich 25 lat w Polsce. 
zrodlo: www.empik.com


wtorek, 20 stycznia 2015

Partnachklamm- wycieczka do wawozu w Garmisch-Partenkirchen, kolejne odkrycie Bawarii

Witam,
Kiedy jakies ponad 10 lat temu Adam Malysz byl bardzo znanym i zdolnym skoczekiem narciarskim, cala Polska ogladala transmisje z zawodow. Bardzo czesto zawody odbywaly sie na skoczni w Garmisch-Partenkirchen (te nazwe bylo mi wtedy bardzo ciezko wymowic…). W tle piekna panorama Alp, ogromne sosny cale w tonach sniegu, do tego piekna sloneczna pogoda. Juz wtedy z zazdroscia patrzylam w szklany ekran i marzylam, aby kiedys zobaczyc to miasto, Alpy i skocznie. Marzenie sie spelnilo. W Garmisch-Partenkirchen bylam juz 3 razy, za kazdym razem widzialam cos innego, i naprawde warto odwiedzic te okolice, gdyz za kazdym razem zadziwia na nowo.

Przy pierwszym pobycie wjechalismy na Zugspitze, tutaj moj stary wpis: klik
Przy drugim wedrowalismy wokol jeziora Eibsee, tutaj moj stary wpis: klik



niedziela, 11 stycznia 2015

Zimowe Monachium na zdjeciach

Witam,

w dzisiejszym poscie krotka relacja z Monachium w postaci zdjec. W Monachium bylam juz wiele razy i rowniez na moim blogu jest mnostwo zdjec z tego miasta. 
Dlatego tym razem wrzucilam inne zdjecia, takie, ktorych jeszcze nie bylo, lub ze sniegiem.
Snieg zaczal sypac drugiego dnia swiat bozego narodzenia i lezal do Nowego Roku. Po Nowym Roku zaczela sie odwilz.


sobota, 3 stycznia 2015

Königssee- jezioro krolewskie, kolejne odkrycie Bawarii

Witam,
w dzisiejszym poscie krotka relacja z Bawarii. Wybralismy sie nad jezioro Königssee, czyli jezioro krolewskie. Odleglosc z Monachium do Königssee to ok. 140-160 km. Mozna jechac autostrada austriacka, wtedy jest krocej, ale nie oplaca sie to, gdyz w Austrii trzeba kupic viniete. Dlatego lepiej przejechac 20 km wiecej. Königssee lezy na poludniowym-wschodzie Niemiec.
Jezioro lezy przy miescie Schönau. Aby dostac sie do slawnej kapliczki St. Bartholmä nad jeziorem, nalezy udac sie do miasteczka Berchtesgaden. Z Bertechshaden plyna regularnie statki do kapliczki. Spod kapliczki mozna rozpoczac wedrowki gorskie, te latwe, jak i trudniejsze. My wybralismy sie do Eiskapelle, czyli do lodowca alpejskiego. Czas wedrowki 1,5 h, ale zima zajmuja to ponad 2 h. Bylo slisko i czasami niebezpiecznie, padal snieg i sciezki byly malo widoczne. Latem musi to byc idealna trasa.

zrodlo: pocztowka :)

czwartek, 1 stycznia 2015

Sylwester po niemiecku...

Szczesliwego Nowego roku!!!

Witam w Nowym Roku :)
W dzisiejszym poscie troche o "tradycjach" sylwestrowych w Niemczech.
Pierwsza roznica miedzy Polska a Nimcami jest brak koncertow sylwestrowych. W Polsce kazde wieksze miasto organizuje koncert sylwestrowy. tutaj tego nie ma. Z tego co wiem jedynie w Berlinie jest koncert, ale przeciez wszyscy mieszkancy Niemiec nie pojada na rynek berlinski...
Wiekszosc ludzi wybiera sie o polnocy na rynek aby wypic kieliszek szampana.
Kolejna roznica jest brak "balow sylwestrowych". W Polsce na kazdym rogu mozna zapisac sie i zaplacic ogromna sume i bawic sie na tzw. balu. Czy to w szkole, przedszkolach, restauracjach sa organizowane "bale". Tutaj nie. Wprawdzie mozna sie gdzies wybrac, ale nie sa one popularne. Nie znam nikogo ktoby sie na taki bal wybieral. Bale sa raczej dla "wyzszych sfer".
Niemcy spedzaja sylwestra w gronie rodzinnym lub znajomych, czy przyjaciol. Dekoruje sie mieszkanie, przyrzadza smaczne potrawy, tutaj wyglada to tak samo jak w Polsce.
Tradycyjnie w wieczor sylwestrowy je sie w Niemczech paczki (Berliner, Krapfen). Piekarnie oferuja niezliczone rodzaje paczkow. Ja tez wczoraj zjadlam swojego sywestrwego paczka :) Paczkomania przypomina mi troche nasz "tlusty czwartek". 
Przed Sywestrem, juz nawet tydzien wczesniej mowi sie znajomym, rodzinie, czy w sklepie "ich wünsche Dir/ Ihnen einen guten Rutsch ins Neue Jahr"- czyli zycze Ci/ pani dobrego wslizgniecia sie w Nowy Rok.
Dopiero po Polnocy mowi sie "Frohes Neues!!!" lub "Frohes Neues Jahr"- czyli szczesliwego Nowego Roku. na poczatku mojego pobytu nie rozumialam tego, dlaczego zyczy sie szczesliwego nowego roku w Nowym roku, a nie przed... To tak jak tutejsze Guten Morgen do poludnia, a potem Guten Tag. Tak jest i kropka :)